11:56

Kilka zasad jak uprościć.



Kilka zasad jak uprościć


Było trochę o samej koncepcji Leanu, teraz trochę o zasadach, a właściwie o zastosowaniu ich w codziennym życiu. Opisane przykłady i sytuacje nie zawsze mają realne odzwierciedlenie (niestety!) w dniu codziennym... ciągle popełniam błędy, ale przecież chodzi o to by z dnia na dzień były widoczne zmiany. Zasady i przyjęte reguły mogą być też dobrym sposobem do ćwiczenia nawyków i robienia sobie wyzwań.

Praca zespołowa i komunikacja.

Dom i dobre, wspólne w nim życie, leży w interesie wszystkich domowników i powinno być ich wspólnym celem. Zważając na różne charaktery, usposobienia współlokatorów, tworzenie zgranego zespołu nie jest łatwe. Dobrze znać swoje i bliskich oczekiwania oraz wspólnie ustalić reguły gry. O jakich zasadach mowa? O. Przykładem może być zasada, że każdy codziennie przez 10 min poświęca na sprzątniecie czegoś w domu - odkurzenie, poskładanie rzeczy, wytarcie blatów. Koniecznym jest ustalenie (wspólnie!) miejsca dla wszystkich rzeczy w domu ze zobowiązaniem odkładania ich zawsze na miejsce.
Nie ma możliwości stworzenia zespołu bez komunikacji. Nie wiem jak u Was, ale wieczory, kolacje i spacery najbardziej ku temu sprzyjają. Czasem trzeba znaleźć w sobie motywację... Czasem jest to poświęcenie, ale zawsze warto. Bo po co mamy się męczyć i próbować lub nie, spełniać niewypowiedziane oczekiwania, tłumić żale i roszczenia?

Efektywne wykorzystanie zasobów...

Oglądając filmy historyczne, zawsze uderza mnie obraz ludzi, którzy wyruszają w podróż z całym dobytkiem - jedną małą tekturową walizką. I to było normą. I to wystarczało. Dziś do przeprowadzki potrzebujemy firm transportowych i ciężarówek. Ale czy na prawdę korzystamy z tego co mamy? 
Zasoby materialne - rzeczy, przedmioty nie wykorzystywane są zawsze stratą i kosztem ukrytym. Zasoby ludzkie i czas - nasze predyspozycje, talenty, pasje, każdy dzień - nierozwinięte, nieubłaganie przeminą. Idealnie jest osiągnąć stan, kiedy wiemy dokładnie ile czego, po co i gdzie mamy. Jak chcemy się rozwijać i co osiągnąć. 
Zawsze prościej zacząć od tej sfery materialnej i zrozumieć, że im mniej rzeczy mamy tym łatwiej mieć nad nimi kontrolę. I może nie zaczynać od szukania efektywnego wykorzystania zasobów co zabrać się za...

... eliminowanie marnotrawstwa.

Marnotrawstwo to wszystko to co kupimy, a nie używamy i wyrzucamy. Albo magazynujemy marnując przestrzeń. To też nasz cenny czas, energia, uwaga. To zmagazynowane jedzenie. To bezsensowne działania. Wprowadzam kategorie, tego co najczęściej marnujemy.

RZECZY - ubrania kupione spontanicznie, zagubione w szafie, nieszanowane i zniszczone, gadżety które zachwycą na tydzień czy dwa, akcesoria kuchenne: kubki, bieżniki, ścierki, melaksery, garnki, deski, noże, ale też świeczki, perfumy, kosmetyki do ciała twarzy, stóp, środki czyszczące, długopisy, durnostojki... Co jeszcze powinno się tu znaleźć? 
Co robić by eliminować marnotrawstwo? Nie kupować na wyprzedażach, robić listy zakupów i trzymać się jej, nie spacerować po sklepach dla zabicia czasu. Przed zakupem 10 razy zastanowić się czy nie mam w domu czegoś podobnego albo jakiegoś substytutu tego produktu. Jest to bardzo bardzo trudne i wymaga wypracowania w nas nawyków, a o tym w innym poście.

JEDZENIE - kupione przy okazji bo tanio, bo dwa w cenie jednego, składniki użyte tylko do jednej potrawy, wszystko to co z lodówki i talerzy trafia do kosza. 
Co robić? Realizować zakupy z wcześniej przygotowanej listy, gospodarować jedzeniem tak by wykorzystywać wszystkie półprodukty i resztki. Jak uprościć to zadanie - to też jest temat na osobny post. I chyba nie jeden.

PRZESTREŃ - źle zaplanowane mieszkanie zmusza nas do pokonywania niepotrzebnych trudności, zbędnych ruchów. Brak funkcjonalności i przestrzeni wpływa na nasz nastrój, samopoczucie i chęć działania. 
Co zrobić? Najpierw w miarę możliwości trzeba usunąć maksymalną ilość z powierzchni blatów, półek, regałów, szafek i podłogi. To jest pierwszy krok. Następnie trzeba utrzymać ten stan. Zawsze.
O tym jak można dostosować, zagospodarować np. szafę, kuchnię będę pisać innym razem.

CZAS - zmarnowany (ten prywatny i zawodowy) poprzez zajmowanie się czynnościami, które nie dodają wartości naszej pracy, nie rozwijają nas lub nie dostarczają rozrywki. 
Miałam kiedyś nauczyciela, koło sześćdziesiątki, który przez większość swoich wykładów starał się wpoić swoim studentom, że najcenniejsze co mają to czas. Przeciętny człowiek żyje 25568 dni. 
Co robić? Nie traktować jak wroga - zagłuszając pustymi wypełniaczami i doceniać chwile. 
Temat chyba najbardziej filozoficzny i pisać można wiele, ale tu chcę tylko zaznaczyć, że jest on zasobem, który ulotny - potrafimy marnować na wiele sposobów.

NASZA ENERGIA, UWAGA, POTENCJAŁ - zmarnowana, zaprzepaszczona, jak zwał tak zwał. 
Co robić? Można narzucać sobie wyzwania... to może być poświęcenie konkretnego czasu (np. środy wieczór) na swoją pasję. Oddanie swojej całej uwagi drugiej osobie. Włożenie energii w pomoc komuś lub przygotowanie posiłku dla rodziny. 

Tematy są jak widać szalenie obszerne i zasługują na dalszą rozbudowę. Jakie jest Wasze zdanie? Może macie własne doświadczenia jak uprościć? Jakie kwestie pominęłam i czego nie wzięłam po uwagę? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 PoProstuMniej , Blogger